Dieta1

Odpowiednia dieta obok dobrze skrojonego planu treningowego jest kluczem do sukcesu kolarza. Im więcej zbędnych kilogramów nosimy na sobie tym istotniejsze (szczególnie w okresie “roztrenowania” i “przygotowawczym”), jest to co jemy. Dzisiejszym artykułem, tuż przed wybiciem godziny dwunastej mijającego roku, przedstawiamy pierwszą z propozycji jak można zgubić świąteczny i nie tylko, “tłusty kaloryfer”.

Napisałam te przemyślenia  od siebie. To historia jak mi udało się zrzucić sporo kilogramów. Nie gwarantuję sukcesu, ale pokazuję pewne metody, które na mnie działają :). Miłego czytania

Ewa Kaczmarczyk

"Nie katuj swoich bliskich tym, że jesteś na diecie, to, że Ty na niej jesteś, bądź chcesz na niej być nie oznacza, że każdy ma na niej być".

(Sedes z Bakelitu)


Każdy kocha jeść …


Jeść każdy lubi, a jakże, ale jak jeść i jednocześnie być zdrowym i szczupłym?
Wydawałoby się, że to proste, mało skomplikowane i każdego stać na to, aby zaczął dbać o własne zdrowie  poprzez odpowiednie odżywianie. Kilka lat temu byłam osobą, która jadła co popadło i byle jak, nie zważając na  późniejsze efekty oraz na to, że w jakiś tam sposób robiłam  sobie krzywdę na własne życzenie. I tak rzucając papierosy, ohydny i jakże głupi nałóg, zaczęłam jeść. Rzucając jeden nałóg, wpadłam w drugi.  Długo nie czekałam na efekty w postaci opony dookoła mojej talii i przyznam się, że dodatkowo wspierałam się rękoma na własnym brzuchu, co było dość wygodne, ale  przecież komiczne. Wstyd.

Dieta.
Samo słowo brzmi przerażająco i jakże okrutnie „Co, ja? Niee, za trudne, a tak w ogóle to po co”?
Po pierwsze dla zdrowia, po drugie dla zdrowia a po trzecie, to naprawdę fajne. I wcale nie takie makabryczne, pełne wyrzeczeń i tragiczne w skutkach. Wręcz przeciwnie, można jeść "z głową" i chudnąć, jednocześnie zachowując podstawowe zasady zdrowego odżywiania do końca swojego życia. To naprawdę proste. Po pierwsze musisz być pewien, że naprawdę chcesz przejść na dożywotnią dietę. Nie będę pisać o BMI i o zawartości tłuszczu, bo to jest tak proste, że każdy w domu ma komputer, niech użyje google i wpisze „prawidłowa masa ciała”, bądź obliczy swoje BMI. Uzyska w ten sposób biało na czarnym ile waży za dużo, bądź też za mało, hehe.
Co dalej? Od dziś przechodzę na dietę, od czego właściwie zacząć? Czy stać mnie na to? Zaczynamy od razu, nie odkładamy tej decyzji od pierwszego, ani broń bosh od nowego roku. 
Nie przysięgamy sobie: „od dziś zero słodyczy” albo coś w tym stylu, albowiem i tak nie wytrwamy w takich przyrzeczeniach.

Jak zacząć? I kiedy…

Zacznijmy od razu i od prostych rzeczy. Przede wszystkim należy przestać żreć, czyli mówiąc językiem bardziej literackim, zmniejszmy swoje porcje o połowę.  Dodatkowo zamieniamy śmieci na pożywki. Podam przykład. Dawniej jadłam na śniadanie dwie kromki chleba, teraz też jem dwie, tyle, że nie białego, a ciemnego. Mała zmiana, prawda? A ile daje?  Odsyłam do Pana Googla - nie jestem fachowcem, a jedynie praktykiem i wierzę w mądre artykuły.  Smaruję chleb zdrowym typem jakiejś margaryny np. na obniżenie cholesterolu. Nie rezygnuję całkowicie z tłuszczu, moim zdaniem to chore i obsesyjne.  Rezygnując z tłuszczy, narazimy się na szybki efekt „jojo”. Takie jest moje zdanie. Trzeba pamiętać, że to dieta na całe życie. Ja nie wyobrażam sobie tak się katować i nie jeść nawet masła do chleba, czy nie wciągnąć smażonej rybki. Przecież można ją usmażyć po pierwsze na oliwie, 3 łyżki wystarczą, no i jak obtaczamy w jajku, to jajo nie musi być całe, wywalmy  żółtko. Taka rybka nie obcieka tłuszczem. Nie używam cukru do herbaty, bo po co? On psuje cały smak, tylko należy nauczyć się czerpać  z niej prawdziwy smak. Zmieniłam herbatę  zwykłą na zieloną, to prawdziwe odkrycie, smaczne i zdrowe. Nie wracaj już nigdy do cukru. Osobiście uważam, że to jedna z trudniejszych rzeczy, na którą się zdecydowałam po latach, ale warto było i wcześniej po prostu nie dojrzałam do tej decyzji.

Jestem już na diecie, co dalej?

Konsekwencja i liczenie kalorii to podstawa, aby schudnąć.  Tabele kaloryczne są w Internecie. Podaję przykład: TABELA KALORII. Wspaniałym wspomagaczem jest strona w Internecie dieta.pl . Tam wpisujesz sobie co zjadłeś w ciągu dnia i obliczą za Ciebie kalorie. Jest to o tyle dobre, że ktoś kto nie ma pojęcia o kaloriach, który produkt ile ich zawiera, szybko się tego nauczy. Z czasem  wejdzie Ci w nawyk liczenie kalorii, mówię o zdrowym nawyku, nie obsesyjnym.
Zastępowanie złych pokarmów tymi  dobrymi. To naprawdę wystarczy, żeby schudnąć. Nie oszukujmy się i nie wmawiajmy sobie, że zjedliśmy tylko odrobinę ciasta, troszkę  cukierków czy czekoladę, to odbije się na Was szybciej, niż myślicie. Kochasz słodycze? Odstaw je, ale nie na zawsze. Jeżeli potrafisz liczyć kalorie, zjadając batona, wiesz ile jeszcze możesz pokarmu zjeść w ciągu  reszty dnia i tego się trzymaj, nie oszukuj się ! Ja lubię kawę z cukrem, ale żeby nie używać cukru słodzę ją miodem. Należy jednak pamiętać, żeby nie słodzić jej jak jest świeżo zaparzona, tylko poczekać aż ostygnie, żeby miód nie stracił wartości. Kiedy mam ochotę na coś słodkiego, zjadam marchewkę, jest słodka i smaczna. Znalazłam też ciekawy i smaczny owoc - pomelo , to owoc z rodziny pomarańczy, ma mało kalorii, jest słodki i ogromny, ja nie zjem całego na raz. Gorąco polecam. Ma ogromną ilość  witaminy C, niezbędnej podczas zimowych dni.  Dodatkowo inne owoce, zamiast czekolady. Nimi też się nie obżeramy – jemy „z głową”. Jogurty? Jak najbardziej. Można jeść te wspomagające przemianę materii, zwracajmy jednak uwagę na skład – między innymi zawartość tłuszczu (np. bardzo tłusty jogurt grecki). Konsekwentnie zrezygnowałam z węglowodanów typu ziemniaki , ryż, makaron. Jem je rzadziej niż raz w tygodniu. Makaron do spaghetti lub do rosołu. Ziemniaków wcale, ryż czasami do potrawy chińskiej, ale tylko brązowy.

Dieta2


Co jadam na obiady?   

Ci, co kochają węglowodany nich kupują makaron brązowy i gotują go al-dente (Al dente to także po włosku synonim słowa niedogotowany), ma o wiele mniej kalorii. Jeżeli grzeszysz i wciąż nie możesz pozbyć się nałogu słodyczy, „za karę” spróbuj nie zjeść  obiadu w danym dniu, szybko odechce Ci się takich zachcianek . Poza herbatą bez cukru rzecz jasna pijemy wodę. Nie soki, nie napoje, nie pepsi czy coca-colę. To bomby kaloryczne! Woda ma  zero kalorii, pijemy ją do woli i jest przecież smaczna. Z bąbelkami czy bez? Wybór pozostaw sobie. A soki? Zrób je sam, jak już masz tak wielką ochotę - to nic trudnego. Ja robię taki sok z kiwi, pomarańczy i marchewki – pychotka, ale nie za często!

Zdrowe nawyki

Jemy małe ilości,  czując malutki głód jak kończymy posiłek. Nie jemy do bólu, mrucząc „aaaale pojadłem”, w ten sposób rozpychamy sobie żołądek. Jemy co 3, 4 h kilka posiłków dziennie – małych! Woda, pij wodę! Dużo wody! No i rzecz najważniejsza...RUCH , czyli aktywność fizyczna, pot, wysiłek, czasami łzy..


Te kilka słów nierzadko przeraża każdego, kto ma trochę więcej kg przy ciele i nie ma nabytej lub wrodzonej potrzeby aktywnego spędzania wolnego czasu. Zwróćcie uwagę na ulicy jak biegnie jakaś laska  - to jak ona wygląda. Chuda co nie? He He, albo rowerzysta. To samo, szczupły zazwyczaj. Niestety, ale taka jest prawda, ten co się rusza, będzie szczupły, a przynajmniej nie otyły.
Jeżeli ruch dla Ciebie to katorga, bo przez wiele lat o nim zapomniałeś, nie ma tragedii. Przełam się i zacznij chodzić na basen. To naprawdę najskuteczniejszy sposób, aby pomału i skutecznie zrzucać tłuszcz, ba, dodatkowo nabierzesz formy, zwiększy się Twoja pojemność płuc. Same zalety! No i przecież woda jest cudownym balsamem na wszelakie bolączki, szczególnie w tę obleśną zimę!
Jeżeli basen Cię przeraża, albo nie potrafisz pływać i za nic w świecie nie chcesz na niego uczęszczać, znajdź sobie inną pasję. Mamy ogromny wybór i nie uwierzę komukolwiek w to, że nie znajdzie czegoś dla siebie. Są przecież ćwiczenia, aerobik w połączeniu z tańcem (z tego co słyszałam ostatnio),  taniec,  łyżwy, siłownia, bieganie, spinning… Wystarczy chcieć zmienić swoje życie, wygląd i dietę.  Taka prawda.

Dieta1